Lubliniec - Ocalić od zapomnienia

Obóz NKWD w Toszku

Obóz NKWD w Toszku

Autor: Piotr Serafin

Tragedia Górnośląska, zdefiniowana została przez Instytut Pamięci Narodowej jako represje wobec niewinnej ludności cywilnej Górnego Śląska po zakończeniu działań frontowych, podejmowanych głównie ze względów narodowościowych. Katalog tych represji był rozległy: od grabieży, masowych gwałtów i mordów, poprzez wywózki w głąb Związku Sowieckiego – po realizowane bez żadnych sankcji prawnych zamykanie przez władze ludności cywilnej w obozach pracy. Przez lata nie wolno było o tym mówić i pisać. Dopiero po roku 1990 zaczęto rejestrować wspomnienia żyjących, gromadzić dokumenty, pisać o tym tragicznym dla ludności Górnego Śląska okresie i upamiętniać ofiary. W styczniu 2011 sejmik samorządowy województwa śląskiego podjął uchwałę przyjmującą oświadczenie w sprawie uczczenia ofiar Tragedii Górnośląskiej 1945 roku oraz przyjmującą rezolucję w sprawie ogłoszenia Dnia Pamięci o Tragedii Górnośląskiej 1945 roku w ostatnią niedzielę stycznia.

W 2015 roku odsłonięty został w Bytomiu - Miechowicach pomnik upamiętniający ofiary Tragedii Górnośląskiej. 

Dla wszystkich interesujących się tym tematem, symbolem Tragedii Górnośląskiej jest obóz Zgoda w Świętochłowicach, gdzie w okresie od końca lutego do listopada 1945 r. przebywało blisko 6000 osób, z których wg. szacunków nie przeżyło około 2500 (1855 ofiar udokumentowanych).

Obóz "Zgoda" w Świętochłowicach

Pewnie nie wszyscy jednak słyszeli o obozie pracy, łagrze NKWD w Toszku, zlokalizowanym na terenie tamtejszego Szpitala Psychiatrycznego, chociaż ogrom tragedii i gehenna katowanych ludzi była porównywalna do Zgody. Dość powiedzieć, że tutaj liczba ofiar wynosi od 3000 do ok. 3300.

Szpital Psychiatryczny w Toszku. Sierpień 2023

Najlepiej będzie chyba zacząć od początku. W 1881 roku władze miasta Toszka (niem. Tost) podjęły decyzję o utworzeniu, na terenie zlokalizowanego w miejscu dawnego garnizonu wojskowego Prowincjonalnego Domu Pracy Przymusowej, tj. ośrodka resocjalizacyjno-opiekuńczego dla osób nieprzystosowanych społecznie. Od 1890 roku oficjalna nazwa tej instytucji to: Prowincjonalny Zakład Lecznictwa i Opieki, który stał się miejscem pobytu osób chorych psychicznie. Pacjenci w ramach terapii pracowali na polach należących do Zakładu, czyli podobnie jak to miało miejsce w naszym lublinieckim „Provinzial-heil und Pflegeanstalt”.

Szpital w Toszku ok. 1910 - 1920

Dalsza historia to także kopiuj, wklej... opowieść o naszym Szpitalu Psychiatrycznym: w latach 90-tych XIX wieku tamtejszy Zakład – Anstalt, rozwijał się, powiększając liczbę chorych, nad którymi roztaczał opiekę, ale także rozbudowano wodociąg i stale powiększano gospodarstwo rolne, a dzięki temu instytucja ta była samowystarczalna.

Ok. 1925 - 1931 r.

Wybuch wojny z Francją w czerwcu 1940 roku spowodował, że władze niemieckie przekształciły toszecki Anstalt w Oflag (skrót od Offizierslager für kriegsgefangene Offiziere), czyli obóz dla oficerów. Do Toszka zaczęły przybywać koleją transporty jeńców wziętych do niewoli niemieckiej na terenie Francji. Pierwszy transport, ok. 800 internowanych dotarł do miasta 11 października 1940 r. Byli to jeńcy z obozu w Huy (Belgia). W obozie toszeckim przebywali jeńcy brytyjscy, francuscy i amerykańscy. Byli tutaj nie tylko wojskowi, ale także internowani cywile. Przebywali we względnie dobrych warunkach, sami próbowali zagospodarować sobie czas, organizowali odczyty, koncerty, korzystali z biblioteki. Znany angielski pisarz Penham Grenville Wodehouse, który był w Toszku od lata 1940 do czerwca 1941 roku, w audycji radiowej emitowanej z Berlina 6 sierpnia 1941 r., zatytułowanej „Dom wariatów“, tak mówił o swoim pobycie w Toszku: „władzom zależało przede wszystkim na tym, by każdego ranka liczba internowanych się zgadzała, tak więc byliśmy liczeni dwukrotnie – 7.30 rano i na godzinę przed ciszą nocną. Poza tymi ograniczeniami byliśmy pozostawieni sami sobie”.

Zdjęcie poglądowe. Rysunek wnętrza Oflagu IV D w Elsterhorst autorstwa francuskiego więźnia E. Arnauda.

Armia Czerwona wkroczyła do Toszka w nocy z 22 na 23 stycznia 1945. Od początku władzę w mieście sprawowała radziecka komendantura wojskowa, która szybko wprowadziła nowe porządki. W lutym rozpoczęto rejestrację i weryfikację ludności niemieckiej. Wielu mieszkańców Toszka, uważanych za Niemców, trafiło do obozu w Pławniowicach, gdzie pracowali w polu, aż do czasu deportacji na teren Niemiec. Niektórzy chcieli wrócić do swoich domów i pozostać na swojej ojcowiźnie. Musieli jednak czekać na decyzję w obozie, a trwało to kilka miesięcy. Po zajęciu budynków Szpitala żołnierze radzieccy, jak to "mieli w zwyczaju", najpierw przystąpili do rabunku i zniszczenia całej pozostałej, nieprzydatnej im infrastruktury oraz mienia. Później władze radzieckie przystąpiły do tworzenia nowego obozu.

Zdjęcie poglądowe. Żołnierze Armii Czerwonej w 1945 r.

Oficjalnie został „uruchomiony” w maju 1945, chociaż już w połowie lutego zaczęto gromadzić tutaj internowanych, niemiecką siłę roboczą przeznaczoną do sowieckich batalionów pracy. Likwidacja obozu nastąpiła 25 listopada 1945 roku. Podlegał komendanturze we wschodnim Berlinie, w dzielnicy Karlshorst, a przebywali w nim głównie mężczyźni narodowości niemieckiej. W czerwcu 1945 r. władze sowieckie zdecydowały o przewiezieniu do Toszka kilkusetosobowej grupy cywilów po kapitulacji twierdzy we Wrocławiu (Breslau). Inna grupa więźniów przyszła tam pieszo z więzienia w Bytomiu (było w niej m.in. 20 żołnierzy Armii Krajowej, w tym żołnierz AK z Kielc Mieczysław Kubala oraz adwokat z Krakowa Tadeusz Kuryłło, a także mieszkańcy miast Górnego Śląska). W lipcu 1945 roku z przepełnionego więzienia w Budziszynie (Bautzen) przewieziono do Toszka w trzech transportach 3665 cywilów. Byli to mieszkańcy Saksonii oraz innych wschodnich części Niemiec zajętych przez Armię Czerwoną. 

Pomnik ofiar obozu w Beutzen (Budziszynie) usytuowany na górze „Karnickelberg“ w miejscu gdzie zakopywano zmarłych.

Według wspomnień mieszkańca Toszka, Huberta Zieglera, pracującego w obozie, „byli to wszystko ludzie z wyższym wykształceniem (…) inżynierowie, urzędnicy”. Transport trwał około 6-8 dni, spędzonych w bydlęcych wagonach kolejowych, w wyniku czego zmarło kilkanaście osób. W obozie znajdowało się już wtedy ok. 1000 więźniów z Wrocławia i Górnego Śląska, a więc w sumie zgromadzono tu około 4600 osadzonych, w tym 30 kobiet. Komendantem obozu był pułkownik Pylajew, strażnikami byli żołnierze radzieccy, członkowie NKWD. Wśród nich okrucieństwem wyróżniał się podpułkownik Sagailnij, którego więźniowie nazywali "Krwawy pies.” Toszek był surowym obozem pracy przymusowej, w którym więźniowie pracowali wyłącznie gołymi rękoma, bez narzędzi, zarówno na polu, jak i w lesie.

Strażnicy codziennie stosowali wobec nich przemoc, a w wyniku ciężkich pobić więźniowie często umierali. Ludzie, którzy zmarli podczas pracy chowani byli w prowizorycznym grobie na obrzeżach miasta. Więźniowie byli ulokowani przeważnie w głównym budynku obecnego szpitala (blok D). Spali w wielkich salach bezpośrednio na podłodze. Było tak ciasno, że aby obrócić się na drugi bok, musiał obrócić się cały rząd.

Szpital w Toszku

W obozie obowiązywał czas moskiewski. Osadzonych budzono o 3 nad ranem głośnymi krzykami. Jedzenie wydawano na podwórzu. Każdy więzień otrzymywał chochlę trudnej do zdefiniowania zupy. Stanowiło nią 90% słonej wody oraz kruszyny twardych jak kamień ziaren kukurydzy i kawałki flaków. Ponadto na 4 ludzi przypadał 1 chleb. Po porannym posiłku mężczyzn zestawiano w grupy robocze, które szły kilka kilometrów na olbrzymie kartofliska wokół obozu. Zmuszano ich do pracy od rana do wieczora. Kto zostawał w tyle, był bity pałką. Kobietom ogolono głowy. Miały lżejszą pracę: w pralni i w kuchni. Więźniów traktowano okrutnie. Ci, którzy przeżyli, opowiadali, że na porządku dziennym były tortury: zmuszanie do ciężkiej i wyczerpującej pracy np. wyrywanie gołymi rękoma wysokich ostów, bicie więźniów w celach gumowymi wężami wypełnionymi piaskiem, bicie pałką młodych mężczyzn po narządach płciowych, bicie więźniów pałkami w drodze na pola, rozstrzelanie strzałem w tył głowy (w ten sposób zginął więzień, złapany po nieudanej ucieczce z obozu).

Najgorsze dni przeżywali więźniowie, kiedy pijani strażnicy „chcieli się zabawić”. W sierpniu ’45 r. pijani strażnicy kazali pracującym na polu więźniom połykać żywe żaby i polne myszy. Tym, którzy wymiotowali i nie potrafili połknąć, wpychano je do gardła za pomocą bagnetów. Towarzyszyły temu bicie i krzyki. Wynikiem tej „zabawy” była śmierć 24 więźniów, a 14 trafiło do szpitala. Jedną z kar było osadzenie w karcerze bez wyżywienia. W piwnicach budynków urządzano wyścigi. Koniem był więzień kłusujący na czworakach, który na plecach wiózł drugiego więźnia – jeźdźca. Takie „wyścigowe” pary ścigały się popędzane przez strażników pejczami, aż do czasu utraty przytomności przez „konia”.

 

W wyniku tortur, głodu i chorób więźniowie umierali codziennie. W obozie znajdował się lazaret – szpital, w którym było trzech lekarzy, również więźniów: dr Paul Mehling, dr Franz Koller i dr Herbert Leu. Olbrzymia ciasnota, kiepskie jedzenie, ciężka praca, praktycznie brak możliwości mycia, sprawiły, że szybko pojawiły się choroby, a w sierpniu 1945 r. tyfus. Zmarłe osoby początkowo wywożono na cmentarz żydowski, a później, gdy zabrakło miejsca, nieco dalej, na położoną obok piaskownię – Sandgruba.

Cmentarz Żydowski w Toszku

Świadkowie opowiadali, że codziennie rano ze Szpitala drogą na Wielowieś jechała furmanka z ciałami, które wrzucano do wykopanych rowów. Strażnik, żołnierz sowiecki pilnował, aby przysypać wszystko ziemią. W obozie zginęło ok. 3,3 tys. osób, kolejne tysiąc osób zmarło z wycieńczenia, wkrótce po jego opuszczeniu.

 

1. Teren byłej piaskowni na której pochowano zmarłych więźniów obozu. Tutaj znajduje się pomnik i krzyż upamiętniający to miejsce. 2 Cmentarz Żydowski z zaznaczonym miejscem pierwszych pochówków ofiar obozu w Toszku

W dniu 25 listopada 1945 roku 975 pozostałych przy życiu więźniów obozu zostało przetransportowanych z dworca towarowego w Toszku do obozu NKWD w Grudziądzu. Około 200 otrzymało dokumenty zwalniające. 50 z nich musiało wykonywać prace przeładunkowe na dworcu kolejowym w Toszku, po czym zabrano im dokumenty zwalniające i także odesłano do Grudziądza.

Dworzec w Toszku

Mieszkańcy Toszka pomagali uwolnionym, gościli ich u siebie w domach, leczyli. Pomagała między innymi właścicielka warsztatu samochodowego p. Marta Mrosek. Wśród nich były także boromeuszki z klasztoru św. Józefa, kierowane przez siostrę Sigisbertę. Jej prawdziwe nazwisko to Weronika Bulla.

Weronika Bulla. Siostra Sigisberta Boromeuszka z klasztoru w Toszku

Wielu uwolnionych umarło z wycieńczenia i zostali pochowani na cmentarzu parafialnym. Dzisiaj znajduje się tam tablica upamiętniająca wszystkich zmarłych więźniów obozu NKWD w Toszku.

Tablica na Cmentarzu Parafialnym w Toszku

Pamięć o tych wydarzeniach i tym miejscu była przechowywana przez mieszkańców Toszka, jednak możliwość ujawnienia prawdy i godnego upamiętnienia pochowanych tam osób pojawiła się dopiero w 1990 roku wraz z przemianami społecznymi, które zachodziły w Polsce. 23 listopada 1991 roku odbyło się nabożeństwo ekumeniczne w pobliżu Zakładu Pomp i Armatury Przemysłowej przy ul. Wielowiejskiej, połączone z odsłonięciem krzyża

wraz z pamiątkową tablicą: "Tu spoczywa ponad 3000 Ofiar NKWD internowanych w obozie toszeckim w 1945 roku. Wsparci pomocą Bożą nie ustajemy w wysiłkach, aby nigdy więcej nie było obozów koncentracyjnych ani dla internowanych. W 46 rocznicę likwidacji obozu – Toszek 25.11.1991".

Inicjatorem ustawienia krzyża było Porozumienie Obywatelskie Toszek – Wielowieś z siedzibą w Toszku. We współpracy władz miejskich Toszka, DFK Toszek, Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge oraz środowisk bliskich ofiarom i ich rodzinom, udało się zebrać środki na właściwy pomnik. Ogromny głaz narzutowy z tablicą z brązu, krzyżem i napisem w języku polskim i niemieckim: "Tu spoczywają Ofiary obozu NKWD W Toszku. Maj – listopad 1945", został odsłonięty 16 maja 1998 roku.

Poświęcenia pomnika dokonał pochodzący z Toszka ksiądz Werner Szyguła – świadek historii.

ks. Werner Szyguła

W ceremonii uczestniczyli licznie przybyli z Niemiec członkowie rodzin Ofiar oraz 7 byłych więźniów obozu. Zbiorowa Mogiła Ofiar Obozu NKWD jest miejscem pamięci pod opieką DFK Toszek i Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge. Co roku w maju odbywają się tu uroczystości ku czci pamięci Ofiar.

Uroczystość odsłonięcia pomnika

Na podstawie:

„Anstalt - Oflag – Obóz NKWD Szpital w Toszku jako miejsce pamięci” - p. Donata Podkowa

„Tiurma-łagier Tost Historia obozu NKWD w Toszku w 1945 roku” - Sebastian Rosenbaum, Bogusław Tracz, Dariusz Węgrzyn

„Komunistyczne obozy koncentracyjne w Polsce pojałtańskiej” - Józef Dębiński

„Siostra Sigisberta i klasztor sióstr Boromeuszek w Toszku” - p. Donata Podkowa

https://toszek.pl

https://wnet.fm/kurier/powojenny-gulag-dla-wiezniow-nkwd-w-toszku - art. Tadeusza Lostera

https://dzieje.pl/aktualnosci/katowice-ipn-opracowal-monografie-obozu-nkwd-w-toszku

https://www.slazag.pl/oboz-w-toszku-zapomniane-pieklo-na-ziemi-wiezienie-nkwd-i-jego-ofiary

https://sablane.pl/artykuly/nkwd-na-terenie-polski-zaraz-po-ii-wojnie-swiatowej/

http://mojhistorycznyblog.pl/tragedia-gornoslaska-pamietajmy-o-tragicznym-losie-mieszkancow-slaska

https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/2437410,Czerwona-szarancza

https://www.bautzen.de/pl/turystyka-kultura-czas-wolny/warto-poznac-i-zobaczyc/najwazniejsze/sztuka-historia/miejsca-pamieci

https://zabytek.pl/

https://polska-org.pl/

https://fotopolska.eu/

https://pl.wikipedia.org/